Andrzej Arski Andrzej Arski
349
BLOG

Być prawdziwym Europejczykiem - jak min. Kraszewski

Andrzej Arski Andrzej Arski Gospodarka Obserwuj notkę 1

Włączenie formalne do grona państw Unii Europejskiej, a następnie odtwarcie strefy Schengen spowodowało, że wielu naszych rodaków poczuło się Europejczykami, ale tak tylko we własnym odczuciu. Na formalne pochwały Brukseli, Paryża czy Berlina  zasługuje się rzadko i doświadczają tych pochwał tylko wybrańcy. Do nich należy minister ds środowiska Andrzej Kraszewski. Pomimo, krótkiego stażu na stanowisku ministra, gdzie zastąpił w grudniu 2009 min. Nowickiego stał się szybko ulubieńcem Unii Europejskiej.

Czy sobie zasłuzył? Oddał Komisji przysługujacy Polsce na mocy wyroku sądowego pakiet obejmujący 80 mln ton rocznie darmowych pozwoleń na emisje CO2. Obecnie koszt jednej tony to około 15Euro, więc roczna wartość "podarunku" wynosi około 1,2 mld Euro, czyli 5 miliardów złotych. Ponieważ pakiet dotyczył okresu 5lat, to łatwo można dojść do wniosku, że całkowita wartości oddanego pakietu to nwest 25 mld złotych. Oczywiście otrzymanie takiego pakietu i próba sprzedaży przez polskie firmy na rynku obniżyłaby ceny do 10Euro a może nawet niżej. Nie mniej najbardzie ostrożne szacunki mówią o 10-15 miliardach złotych podarunku min. Kraszewskiego. Mówimy więc o sumie ponad 250zł na głowę statystycznego Polaka.

Jaka jest historia tego pakietu. Unia Europejska wprowadziła system handlu emisjami CO2. Jest to typowy system uznaniowo-rozdzielczy rodem z PRL. Firmy energetyczne część pozwoleń dostaną za darmo, a część, jak potrzebują mogą kupić, ale mogą też sprzedać, kiedy mają więcej niż ich potrzeby. Cena 1 tony wynosil obecnie 15 Euro, jednak prognozy pokazują na wzrost do 30Euro w 2015 i nawet 40Euro do roku 2020.

Polska złozyła w 2005 roku zapotrzebowanie na pakiet darmowych emisji na poziomie 283 mln ton rocznie. Komisja przynała tylko 208 mln ton. Polska (pozew przygotowywał min. Szyszko) odwołała się do sądu i proces wygrała całkowicie. Sąd nakazał przyznanie Polsce 283 mln ton rocznie pozwoleń na emisje CO2. Komisja mogła odwoływać się do II instancji, ale wniosek Polski był bardzo dobrze przygotowany merytorycznie i szanse na jego zmianę były małe.

Wygrana przez sądem z Komisją, to nie tylko otrzymanie pakietu na poziomie, najniżej licząc, 15mld zł, ale także przełom w relacjach z Komisją, gdzie Polska pokazała, że dobrze uzasadnione wnioski merytoryczne mogą wygrywać i Komisja nie zawsze ma rację.

Wśród ekspertów panowało przekonanie, że po wyroku Polska zacznie negocjować z Komisją i zrezygnuje z części przyzanego pakietu (10-20%) w zamian za realne ustępstwa Komisji w innych sprawach. Jednak tak się nie stało. Minister Kraszewski w marcu 2010 oddał cały wygrany przed sądem pakiet Komisji, uzyskując w zamian mglistą obietnicę części darmowych pozwoleń dla nowych elektrowni, ktorych nie ma i raczej nie będzie w horyzoncie czasowym tej obietnicy.

Minister oddał pakiet warty minimum 15 mld złotych, ale zyskał uznanie p. komisarz Connie Hedegaarda, która powiedziała o nim jak o Europejczyku, który rozumie problemy europejskie. Nie wiem, czy poklepała go dodatkowo po plecach, bo to jednak kobieta.

Kiedy widzicie kolejnego "eurpejczyka" którego chwalą w Brukseli, Berlinie czy Paryżu, to wiedzcie, że to nie jest za darmo, jak nic zresztą  na świecie. Ale poczujcie sie dumni, to wy jesteście sponsorami tego show. To z waszych pieniędzy jest on fundowany. Macie więc prawo do części takiego europejczyka, on jest również Wasz, na waszej kasie wychodowany.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka